poniedziałek, 10 stycznia 2011

Końcówka

Wczoraj było spotkanie pożegnalne. Było bardzo bardzo fajnie.
A więc tak ogólnie to wszystko super, sylwester jak najbardziej pozytywny. Oby ten rok był taki jak ten sylwek. Przyjazd Matyldowy był też fajną sprawą ale też trudny ponieważ jedyna Maria o tym wiedziała i nawet nie wyobrażacie sobie jak było ciężko jej z tym żyć.
Zamawianie w KFC z menu McDonalda i wyraz twarzy ludzi obok oraz kasjera- niezapomniany.
Dostałam maila od hoski i pisałami,że mam ubrać smieszny kapelusz aby mogła mnie rozpoznać ;)
Zapewne kolejny post będzie już z Danii, także trzymajcie za mnie kciuki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz