piątek, 22 kwietnia 2011

brak

Od poniedziałku zaczęła się przerwa świąteczna. Pojechałam do tej stajni, liczyłam na jakąś małą stajenkę, na nic specjalnego. Ale to co zobaczyłam przypomniało mi,że znajduję się w Danii a nie w Polsce ;D
2 duże halę, ok 50 koni, step machine i wiele innych gadżetów. Okazało się,że znajduję się w stajni dresażowej.
Nie widziała w jednym miejscu tylu pięknych koni. Zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie. Mogę tam spędzać wolne i chwile i w dodatku nie muszę płacić za jazdy więc jest bardzo spoko.

Ostatnio jedno z moich host dzieciaków miała chrzest, było małe zamieszanie ale wcale nie takie duże. Jakieś 13 osób na lunchu. Pojechałam z nimi do kościoła, jestem już przyzwyczajona do widoków kobiety za ołtarzem. Ale jak to widzę to wciąż budzą się we mnie jakieś mieszane uczucia. Nie wiem, dziwnie jak mi kobieta za ołtarzem stoi.
Na całą ceremonie przyjechała również ich poprzednia au pair. Filipinka i mówiła mi same dobre rzeczy na temat tej rodzinki. Więc teraz nie boję się powiedzieć,że trafiłam na dobrą rodzinkę. Co prawda może w okres nie trafiłam ale zawsze coś. Poza tym usłyszałam od swoje host mamy komplementy, chwaliła mnie do innych ludzi. Hahaha. Jeszcze moja ex-host mama z Irlandii napisała,że teraz szukają au pair i że ciężko im znaleźć kogoś tak dobrego jak ja ;-) Może ktoś chce być z Was au pair w Irlandzkiej rodzinnie od końca maja do września. Rodzinka spoko ale teraz mają dwójkę dzieci i w tym jedną w maju będzie miała 5 miesięcy ale jak ktoś chętny to mogę dać namiary.

Co tu jeszcze napisać. A wiem, ostatnio spędziłam 3 dni na czytaniu dwóch blogów na które natrafiłam przez przypadek i nie omieszkam ich tutaj 'zareklamować'
http://andzia-i-nieborak.blog.onet.pl/ naprawdę polecam tego bloga, czyta się to jak 'dobrą' książkę. Trzymam kciuku za Andzię, jest ona niesamowitą osobistością. A tutaj kolejny link do bloga nasyconego niesamowitą miłością matczyną: http://www.kochamylaure.pl/
I taka mała dygresja na temat mojego bloga. Mimo tego,że spędzam wiele godzin przed komputerem to bardzo ciężko zamieścić mi tutaj jakiegoś posta. A Pani Emilka mimo tego,że walczy ciężko każdego dnia o życie swojego dziecka to ma jeszcze czas na pisanie. Dzięki temu też wiele dobrego się wydarzyło w jej życiu i dużo zawdzięcza temu blogowi. Ale ja jak jestem zmęczona to nawet nie myślę o pisaniu tutaj czegokolwiek. Co prawda ja sobie tutaj wiodę niebiańskie życie, nie muszę się o nic martwić i poza tym mojego bloga nie można porównywać. W każdym bądź razie polecam do czytania i może ktoś w jakiś sposób może pomóc. Wiem, że blog jest tłumaczony w wersji angielskiej także może pokażcie go swoim host rodziną a ja sama coś postaram się wykombinować tutaj w Danii.
To jest żałosne, że rodzice chorych dzieci nie mogą liczyć na pomoc własnego państwa. Tutaj w Danii nawet stałe aparaty dla dzieci są refundowane. Coraz częściej przychodzi mi ta myśl,że do Polski nie ma co wracać.
Będę tutaj wiodła godniejsze a przede wszystkim spokojniejsze życie jako sprzątaczka niż robiąc coś bardziej ambitnego w Polsce. Zauważyłam też tendencję tego, że Polacy nie przyznają się Polakami w miejscach publicznych. Byłam raz z wujkiem w sklepie i kazał mi przestać mówić po polsku. Zupełnie tego nie rozumiem...

1 komentarz:

  1. Mario!!! wymyśliłam: wizzair ma tanie loty do Malmo, ja sobie kiedyś przylecę i wtedy przyjadę do ciebie no i jeszcze razem pojedziemy do Kopenhagi! :D tylko jeszcze nie wiem kiedy :)

    OdpowiedzUsuń